niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 2

Moje sumienie się odezwało......Harry okazał się miłym facetem.....a mnie zżerało to,że zniszczyłam mu okulary.
-Hahahah!!!Sumienie?!
-Jak nie chcesz ze mną jechać to się zamknij i tyj w tym domu, aż wyrośniesz na świnie!!!
Jej gęba się zamknęła a sama ja wstałam i poszłam się ubrać.
Miałam na sobie krótkie spodenki z flagą Ameryki. Białą bluzkę na ramiączkach i czarną odsłaniającą
brzuch. Były też czerwone konwersy i niebieska torebka. Gdy miałam już wychodzić, po schodach w dół zeszła Lau.
-I co jedziesz?
Odburknęła coś, a potem  wyszła z domu wsiadając na miejsce pasażera.
Po chwili dołączyłam do niej i odpaliłam samochód. Wyjechałyśmy z podjazdu.

Droga zajęła nam tylko 10 minut. Zamknęłam samochód i razem z Lau poszłyśmy kupić okulary.Weszłyśmy do galerii i kupiłyśmy upragnioną rzecz.

Gdy doarłyśmy pod mój dom, wysadziłam Laurel, a sama poszłam do moich sąsiadów.Podeszłam pod drzwi i mocno uderzyłam moja pięścią w drzwi. Nie byłam kulturalna, zawsze musiałam odpyskować lub kogoś obrazić. Nawet nie świadomie!!!Tańczyłam Hip Hop, graffiti też było w moim menu. I oczywiście deska. Tym wszystkim zaraziłam Laurel. Uczyłam się dość dobrze.....ale miałam dwa zagrożenia. Tylko dlatego że te baby się na mnie uwzięły!!!!! Biologia...Najgorszy przedmiot na świecie. Do zajęć artystycznych nie miałam nic....Rysowałam dobrze wszyscy mówili, że mam talent, ale ten babsztyl do wszystkiego sie przyczepi. To kreska nie dociągnięta, to za ciemne, to za jasne.!!!! Najmniejszych szczegółów się doczepi tylko żeby mi życie uprzykrzyć!!!! Zapukałam jeszcze raz, a drzwi otworzyła nieznana mi osoba.
-Cześć jest Harry?
-Na górze. My się jeszcze nie znamy. Liam jestem.
-Arianna.
-Wchodź.Schodami na górę i pierwsze drzwi po lewej.
Zrobiłam tak jak kazał mi Liam. Zapukałam, o zgrozo cicho. Drzwi otworzyły się, a w nich stał Harry.
-O cześć Ari. Po co przyszłaś.
-No.....więc przyszła bo sumienie mnie zżerało za te okulary, więc ci je odkupiłam. Proszę.
-Wiesz że nie musiałaś.
-Musiałam
-Nie musiałaś i kropka! Herbaty?
-Nie ja już-
-No to herbaty.
Loczek złapał mnie za ręke i pociągnął za sobą. Ledwoscia powstrzymywałam się, żeby czegoś nie powiedzieć. Gdy znaleźliśmy się w salonie, wszystkie spojrzenia spadły na nas
-Chłopaki to Lau. Od prawej Louis, Liam,Niall i Zayn.
-Księżniczka?
-Co nie wyparzona gębo z zarostem jak u dziada?
-Znacie się?
-Nawet za dobrze.-Powiedzieliśmy razem.

Nasza rozmowa rozkręcała się, gdy nagle w pokoju rozbrzmiała piosenka Busta Rhymes- Break Ya Neck.    Szybko chwyciłam swój telefo i odebrałam.
-Gdzie jesteś?!!!
-No...eeee ups?
-Wypierdalaj z tego domu wariatów i do domu!
-No ale herbatka!
-Jebać herbatkę!!! Już!!!!! *Połączenie przerwane*

-Muszę już iść.....
-Już księżniczko? 
-Tak murzynie z szafy.
-Nie możesz zostać jeszcze chwilę?-zapytał  Harry
-Jeśli ja nie pójdę, to ona przyjdzie tut-moją wypowiedź przerwał huk. Do salonu po chwili wleciała Lau.
-Co rozumiesz przez słowo TERAZ?!
-Teraz?
Jej wyraz twarzy był straszny, a wręcz okropny.  Bałam się na niego patrzeć. Chłopcy byli zdziwieni tym, co sie przed chwilą stało. Pierwszy odezwał się Niall.
-A ty kim jesteś.
-Nie powinno cię to obchodzić Pedancie! Zabieram Ari i spieprzam rozumiemy się?!
-Pedancie?!!!!
Lau nie odpowiedziała tylko złapała mnie za rękę i pociągnęła do wyjścia. Wiem tylko, że czeka mnie niezły przypał.......

3 komentarze:

  1. Jeju ten blog jest cudowny !! Najbardziej rozwala mnie słownictwo :) Jest najlepsze !! Masz talent ^^ + Zapraszam na mojego bloga :) http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/ Jak przeczytasz może Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba ci się bohaterki pomyliły -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahaha!
    Spadłam z podłogi... gr... <3
    Kocham *o*
    /http://hey-im-a-witch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń