poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 3

       Obudziłam się rano z niezłym siniakiem. Wtedy kiedy wyszłyśmy od sąsiadów, dostałam niezły opieprz oraz uderzenie w twarz......Po prostu kocham moją myszkę......Czujecie sarkazm?Hahahahah.......Laurel już wyprowadziła się ode mnie. Teraz jest tu tak pusto.......bardzo pusto. Ta cisza mnie trochę przygnębia, ale sie już przyzwyczaiłam.Odkąd dwa lata temu pokłóciłam sie z mama, ograniczamy sie do "cześć" i "dobranoc". Mama chciała żebym została modelką.Mam do tego możliwości, ale to mnie nie kręci i nigdy nie kręciło. Jak już mówiłam interesuję się sztuką, śpiewam dobrze, wyglądam nieźle.....czego chcieć tu więcej od życia?Miłości, ale wiecie tej prawdziwej......rodzinnej czy tej damsko-męskiej. Rodzice są bardzo rzadko w domu.Jedynie z tatą mam jakieś większe kontakty. Moją jedyna i prawdziwą przyjaciółką jest Laurel, to ona zawsze mnie wspierała, ale chciałabym poznać jeszcze jedną osobę.Może zejdźmy na temat One Direction. Liam jest fajny....po prostu fajny, lubię go bo nie ocenia po pozorach. Niall jest też spoko. Harry, jak wcześniej mówiłam jest fajnym facetem, ale strasznym podrywaczem. Louis to idiota......nie mam na niego słów.....ZAYN.Nie lubię go, a on nie lubi mnie po za tym ma dziewczynę, tak samo jak Louis.Chodź wiem od Harrego, że to dwie dziwki.....Jedna blondynka, druga brunetka. Znów zmieniamy temat. Moje włosy.....Tak uwielbiam kolory. To właśnie połączyło mnie i Laurel. Ona ma całe fioletowe, a ja mam różowe końcówki. Kiedyś miałam czerwone, ale jak to mówią....to tylko szczegół.

           Szybko zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Zawsze Lau wmawiała mi, że trzymam w niej murzyna......I sama zaczęłam w to wierzyć. Szybko wyciągnęłam czystą bieliznę oraz czarna bluzkę i krótkie spodenki.  Szybko poszłam do łazienki i zrobiłam makijaż oraz się ubrałam. Rodziców nie było, pojechali na jakąś delegację. Czyli party hard.......Sięgnęłam po telefon i napisałam sms do Lau, że dzisiaj impreza. Może zaproszę też te małpy? Harry by się ucieszył.Szybko i oczywiście nie umiejętnie wybrałam numer do Hazzy i zaprosiłam go na niedoszłą domówkę. Trzeba kupić procenty....I oczywiście ja to będę taszczyć!

     -Czyli te stado przygłupawych goryli też będzie-zapytała Lau.Była całkowicie przeciwna temu, że będzie sławny zespół u nas na domówce. Wiem też średnio ich lubiłam, ale muszę się odwdzięczyć Hazzie.
-Nie gniewaj się.....
-Nie nie gniewam, ale mam do tego wątpliwości.-
Już chciałam coś odpowiedzieć, ale rozbrzmiał dzwonek do drzw. Szybko poszłam otworzyć. W drzwiach stał Curly i reszta jego hordy.
-Chcemy pomóc, nie odmówisz?
-Właście.-Wszyscy byli włącznie z Zaynem. Zdziwiłam się trochę, ponieważ myślałam, że nie przyjdzie.....
-Możecie pomóc roznosić miski  z przekąskami.A Louis uważaj bo Laurel jest w kuchni.....
-Co?
-Uważaj, żebyś nie dostał po głowie.Ona cię może w każdej chwili zabić.
-Czyli?-Nic nie zrozumiał -.-
-Idź do kuchni.
-Okej.
Głupi  wszedł do pomieszczenia. On naprawdę mnie nie słuchał. Po chwili usłyszałam krzyk oraz błaganie. Z kuchni wybiegł Lou z łzami w oczach.
-Pedant!!!!
-Ona mnie biję!!!
-Było się mnie słuchać.


   Jako jedyny słuchał się mnie Liam. Pomagał mi oraz nie narzekał jak reszta chłopaków. Impreza rozkręciłą się. Było pełno ludzi.Lecz miałam wrażenie, że domówka kręci się wokół chłopaków. Zabrakło procentów, więc poszłam do piwniczki. Szybko zeszłam po drabnie. Już miałam wychodzić, ale usłyszałam  głos Harrego i......chyba Zayna
-Widziałeś Ari?
-Nie, a po co jej szukasz?
-Chciałbym się jej o coś zapytać
-Jasne, jasne, już ja cie znam.
-Chyba nie myślisz, że chcę z nią flirtować?
-Harry każdy wie, że Taylor już ci się znudziła.....
-Ty jakbyś nie był z Perrie, to byś na nia na pewno poleciał.
-Na tą małolatę?Hahaha,ty wiesz co ona o nas mówiła? Rozwydrzony bachor.
-Nie oceniaj jej, nawet jej nie znasz, a z małolata przesadzasz.
-Nie stary mówię prawdę.
Juz miałam dość obelg na mój temat. Szybko wyszłam z piwniczki.
-Wiecie jakbyście kogoś obgadywali, to upewnijcie się czy nie ma kogoś w pobliżu, wy tępe patyki.
Pośpiesznym krokiem wyszłam z kuchni. Do końca imprezy piłam wódkę i tańczyłam. Zayna nie widziałam, a Harry próbował ze mną porozmawiać, ale go zlewałam. Wszyscy już sobie poszli i została tylko Lau. Zmęczona i obolała posprzątałam wszystko. Laurel poszła do domu a ja uwaliłam się na łóżko w moim pokoju. Teraz się kurwa cieszyłam z takiego łóżka, luksus, kurwa luksus.


       Rano obudziło mnie głosy moich rodziców. Wróciliśmy, jesteśmy, kurwa głośniej się nie dało! Powoli zwlekłam się z łóżka i ubrałam krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Wyszłam na dwór z zamiarem opalania, jednak nie dane było mi się zrelaksować ponieważ te dzikusy grały w nożną......Kurwa świat mnie pokarał!!!!!!

2komentarzy - rozdział 4




  

6 komentarzy:

  1. Genialny rozdział :D

    @julcia_200

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super : ) Kiedy nn ?? ^^
    Zapraszam :
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następny !! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie ja nie mg. Tu wyrobić ze śmiechu... <3
    /http://hey-im-a-witch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń